W końcu większość starszych postów została uzupełniona o zdjęcia. Wpisy chyba stały się kompletne.
Czytaj więcej »Nic, zwłaszcza co piękne i relaksujące nie trwa wiecznie – przyszła pora opuścić Perhentians i udać się w kolejne rejony Malezji. Pomimo wszechobecnej w tych stronach prowizorki załatwienie transportu na drugą stronę Półwyspu Malajskiego okazało się wyjątkowo łatwe. W jednej z chatek na naszej wyspie wystarczyło wpłacić 10RM depozytu od osoby aby otrzymać gwarancję czekającego […]
Czytaj więcej »Wieczorami, zaraz po zachodzie słońca, Coral Bay zasnuwa się kłębami dymu. We wszystkich (czterech) knajpkach na plaży właściciele rozpalają swoje wielkie grille, by ku uciesze gromadzących się wygłodniałych białasów przygotowywać kolejne porcje świeżo złowionych ryb i seafoodu. W trakcie naszego pobytu, co wieczór napotykaliśmy ten sam problem: w jaki sposób złożyć zamówienie żeby spróbować wszystkiego co akurat […]
Czytaj więcej »Kolejny dzień na naszej rajskiej wysepce postanowiliśmy wykorzystać na bardziej atletyczne zajęcie – kajaki. Pierwotnie plan był dosyć ambitny… Mając do dyspozycji jedynie siłę naszych mięśni postanowiliśmy opłynąć wyspę, zatrzymując się na snorkeling w co ciekawszych zatoczkach niedostępnych z lądu. Na trasie założyliśmy dwa obowiązkowe punkty, reszta to już czysty spontan. Pkt 1 – powrót […]
Czytaj więcej »Na Perhentians Islands skupiliśmy się głównie na czterech rodzajach aktywności: – absolutnym braku aktywności – snorklowaniu – kajakowaniu – pożeraniu gigantycznych ilości grillowanego seafoodu Jako że pierwszy z nich nie wymaga specjalnego komentarza, skupimy się na pozostałych trzech, poświęcając im oddzielne notki: Na snorklingową wycieczkę wybraliśmy się wraz z młodym Maanem z Maya Challett. Za […]
Czytaj więcej »Z Kuala Lumpur przenosimy się na wyspy – Perhentian Islands, znajdujące się około 450km od KL. Jak się później okazało, była to jedna z najszybszych podróży (co nie znaczy że najkrótsza). Jako środek transportu wybraliśmy Sani Express – ‚luksusowe’ autobusy po 41 RM za głowę. Wybierając wśród dostępnych na dworcu przewoźników, ten przykuł naszą uwagę […]
Czytaj więcej »Okazało się, że w dzielnicy, której znajdował się nasz hotel znajduje się również największy „Wet Market” w Kuala Lumpur. Długo zastanawialiśmy się nad związkiem słowa „Wet” ze zwykłym targowiskiem. Na miejscu, brodząc w wodzie pochodzącej z topniejącego lodu i polewania ryb i mięsa, szybko zrozumieliśmy o co chodzi. Targowisko pomimo niezbyt przyjemnego zapachu – mieszaniny […]
Czytaj więcej »Jak już wspominaliśmy wcześniej, zaobserwowaliśmy że Malajowie uwielbiają jeść.. Ale jaka właściwie jest typowa malezyjska kuchnia? Na podstawie samej wizyty w Kuala Lumpur nie poczuliśmy się na siłach aby jednoznacznie ją zdefiniować. Na pewno wyczuwa się wpływy Tajlandii, Chin, Indii. Odwiedzając China Town w KL czy Bintang właściwie wchodzisz w ulice street foodu z każdego […]
Czytaj więcej »Przenosiny do stolicy Malezji – Kuala Lumpur przebiegły wyjątkowo bezproblemowo: najpierw 20 minut targowania się z Kambodżańskimi tuk-tukowcami o dolara, szybki dojazd do lotniska, bezproblemowa odprawa, dwugodzinny lot ze sporą dawka turbulencji, odprawa, przejażdżka szybka koleją z lotniska do miasta i podroż kolejką naziemną z dwoma przesiadkami do centrum. Wysiedliśmy w dzielnicy Chow Kit, […]
Czytaj więcej »Jeszcze kilka dekad temu, represjonowani mieszkańcy Kambodży, gotowi byli zjeść wszystko co zawierało jakiekolwiek wartości odżywcze. Obecnie wraz z powrotem wołowiny, wieprzowiny, kurczaka, owoców morza na stoły odradza się kuchnia Khmerska. Lok lak (grillowana wołowina, świetnie przyprawiona na sposób, który nie do końca potrafimy opisać – cytrynowa, kwaskowa, pikantna, polewana kwaskowatym sosem), Amok (khmerska wersja curry […]
Czytaj więcej »Głównym celem naszej podróży do Kambodży (poza chęcią poznania tej części Azji) był oczywiście największy na świecie kompleks świątynny w ruinach miasta Ankgor (swego czasu największego miasta na świecie). Jako transport po okolicy wybraliśmy tuk-tuk z kierowcą, który na życzenie zawoził nas w wybrane miejsca, czekał nieraz po 1-2h po czym z uśmiechem wiózł nas […]
Czytaj więcej »