Po podróży z Poipet do Siem Reap, wymyci, wysuszeni,”odkażeni” ruszamy w miasto ;). Tak, tak: miasto pełną gębą…W odróżnieniu od zapomnianego przez Boga Poipet gdzie psy szczekają dupami Siem Reap to prawdziwy kurort. Oczywiście mimo wszystko to wciąż Kambodża więc poprawniejszym byłoby ” k u r o r t „, tak czy owak widać, że […]
Czytaj więcej »Wyruszamy w stronę Kambodży. Do Siem Reap – miasta w pobliżu Angkor Wat do którego planujemy się udać, można dostać się lądem, morzem (i potem trochę lądem) lub samolotem. Dwie ostatnie opcje odrzuciliśmy z przyczyn oczywistych, zatem pozostał ląd ;). Naczytaliśmy się oczywiście wszelkiej maści wypowiedzi z cyklu „uważaj na to, uważaj na tamto, zrób […]
Czytaj więcej »Market w China Town okazał się większy niż sądziliśmy po wizycie w ubiegłym roku. Wystarczyło w jednym miejscu skręcić w przeciwną stronę, aby zyskać możliwość prawie nieskończonej eksploracji straganów ze wszystkim co tylko Chińczycy są w stanie wymyślić. A chińskie możliwości jak wiadomo są spore… Wielu z napotkanych na straganach przedmiotów nie potrafiliśmy zidentyfikować, nazwać […]
Czytaj więcej »Dla zmęczonych zwiedzających i degustujących wszystko co możliwe do degustacji: za 20 bahtów (ok 2zł) ryżowa zupa z wieloma nie do końca zidentyfikowanymi składnikami dostarczona przez miejscową dziewczynę naszego belgijskiego kolegi.
Czytaj więcej »Bangkok…widzę, myślę, czuję (kolejność losowa ;)): zapach Bangkoku (lekko słodkawy, zmieszany z wilgocią i rozkładającymi się resztkami jedzenia na chodnikach), morze kolorowych taksówek Corolli, nagabujących tuk-tukowców, masaż, backpackersi, Chang i oczywiście STREET FOOD!!!!! Na powitanie BKK udajemy się szybkim krokiem do ulicznej knajpy Penthai Food (rozkładającej się po godzinie 18 na chodniku a czasami na […]
Czytaj więcej »Pomimo wielomiesięcznych przygotowań okazało się, że pisanie własnego bloga nie należy do rzeczy łatwych.. nie ułatwia również duża dawka środka dezynfekującego nasze organizmy, dlatego też poprzednie wpisy należy traktować jako wypadek przy pracy tudzież efekt uboczny dezynfekcji… Do rzeczy: Bangkok tym razem powitał nas nieco mniejszym smrodem i nieco niższą temperaturą. Emocji na dzień dobry […]
Czytaj więcej »jest 2 w nocy i hermelin zjedzony …
Czytaj więcej »Wizyta w Pradze bez nespodanek. Hermelin, vyprazany syr i Gambrinus.
Czytaj więcej »