Sri lanka
Sri lanka trochę może przypadkowo stała się kolejnym celem naszych wyjazdów. Tak na prawdę nie wiedzieliśmy o niej prawie nic a decyzja o zakupie biletów zapadła na kilkanaście dni przed wylotem. Wiedzieliśmy, że lecimy w ciepłe, zapewne mocno zbliżone do indyjskich klimaty, z rewelacyjnym jedzeniem i fantastycznymi krajobrazami. Z powyższych tylko jedno okazało się całkowicie prawdziwe, ale o tym potem.
Lotnisko w Colombo jest oddalone od samej stolicy o jakieś 30 km. Okazuje się, że nie trzeba się szarpać z żadnymi taksówkarzami, bo do centrum za 3zł od głowy kursuje klmatyzowany autobus. Na miejscu natomiast szybko okazuje się jednak, że do szarpania bardzo chętni są tuktukowcy. Poddani szybkiej ocenie zasobności białego, świeżo przybyłego portfela, dostajemy niepowtarzalną ofertę podwózki do hotelu za ok. 40zł. Jakie szczęście, że działa tu Uber – za7zł i 10min jesteśmy na miejscu. Oczywiście, to co zaoszczędziliśmy na transporcie, szybko zwróciliśmy wieczorem płacąc po 25zł za puszkę piwa w nadmorskim straganie z kiepskim jedzeniem, w ktorym sprzedaż i spożywanie piwa są niedozwolone. Mycie talerzy prawdopodobnie też, bo jedzenie dostajemy na plastikowym talerzyku owiniętym workiem foliowym. No nic, biały uczy się przez całe wakacje.
Piwo i inne alkoholowe trunki są tu towarem mocno deficytowym. W ciągu dnia chwila odpoczynku przy piwie w ogole nie wchodzi w rachubę, bo po prostu na ulicach nie ma lokali serwujących alkohol. Alkozakupy w sklepie to też sztuka – trzeba znaleźć jeden z kilku Wine Store’ów i przybyć do niego w odpowiednich godzinach.
Samo Kolombo jest zatłoczone, chaotyczne i nie ma nam właściwie niczego do zaoferowania. Jest trochę jak Sosnowiec, w ktorym najlepsze co może Ci się przytrafić jest pociąg do Katowic. Nawet jeżeli jest to pociąg z wagonami trzeciej klasy do których trzeba wsiadać niemal w biegu, żeby zapewnić sobie jakieś miejsca siedzące. No ale nie przyjechaliśmy tutaj dla Kolombo.
Kierunek – Kandy – kulturalna stolica Sri Lanki, położona w górach.
Z kronikarskiego obowiązku dorzucamy parę fotek.
ładowanie mapy - proszę czekać...