Wypożyczonym samochodem z „korporacji” La Belle (którą wybraliśmy ze względu na opcję zwrotu samochodu na lotniskowym parkingu) wybraliśmy się na całodniową wycieczkę wgłąb Półwyspu Malajskiego. Głównym celem miał być oddalony ok 250km od Penang region Cameron Highlands, słynący z plantacji herbaty i truskawek. Wygląda na to, że Malajowie są wyjątkowo dumni ze swoich truskawek. Na […]
Czytaj więcej »2012
Wspominaliśmy już przy okazji pobytu w Kuala Lumpur, że nie zdążyliśmy poznać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie na czym polega czy też czym się odznacza kuchnia malajska. Nie dowiedzieliśmy się również tego na Peranthian Islands. Codzienne BBQ ze świeżutkich owoców morza w towarzystwie szumu fal, choć fantastycznie smakuje raczej nie definiuje tutejszej kuchni w stopniu wyczerpującym […]
Czytaj więcej »Nic, zwłaszcza co piękne i relaksujące nie trwa wiecznie – przyszła pora opuścić Perhentians i udać się w kolejne rejony Malezji. Pomimo wszechobecnej w tych stronach prowizorki załatwienie transportu na drugą stronę Półwyspu Malajskiego okazało się wyjątkowo łatwe. W jednej z chatek na naszej wyspie wystarczyło wpłacić 10RM depozytu od osoby aby otrzymać gwarancję czekającego […]
Czytaj więcej »Wieczorami, zaraz po zachodzie słońca, Coral Bay zasnuwa się kłębami dymu. We wszystkich (czterech) knajpkach na plaży właściciele rozpalają swoje wielkie grille, by ku uciesze gromadzących się wygłodniałych białasów przygotowywać kolejne porcje świeżo złowionych ryb i seafoodu. W trakcie naszego pobytu, co wieczór napotykaliśmy ten sam problem: w jaki sposób złożyć zamówienie żeby spróbować wszystkiego co akurat […]
Czytaj więcej »Kolejny dzień na naszej rajskiej wysepce postanowiliśmy wykorzystać na bardziej atletyczne zajęcie – kajaki. Pierwotnie plan był dosyć ambitny… Mając do dyspozycji jedynie siłę naszych mięśni postanowiliśmy opłynąć wyspę, zatrzymując się na snorkeling w co ciekawszych zatoczkach niedostępnych z lądu. Na trasie założyliśmy dwa obowiązkowe punkty, reszta to już czysty spontan. Pkt 1 – powrót […]
Czytaj więcej »Na Perhentians Islands skupiliśmy się głównie na czterech rodzajach aktywności: – absolutnym braku aktywności – snorklowaniu – kajakowaniu – pożeraniu gigantycznych ilości grillowanego seafoodu Jako że pierwszy z nich nie wymaga specjalnego komentarza, skupimy się na pozostałych trzech, poświęcając im oddzielne notki: Na snorklingową wycieczkę wybraliśmy się wraz z młodym Maanem z Maya Challett. Za […]
Czytaj więcej »Z Kuala Lumpur przenosimy się na wyspy – Perhentian Islands, znajdujące się około 450km od KL. Jak się później okazało, była to jedna z najszybszych podróży (co nie znaczy że najkrótsza). Jako środek transportu wybraliśmy Sani Express – ‚luksusowe’ autobusy po 41 RM za głowę. Wybierając wśród dostępnych na dworcu przewoźników, ten przykuł naszą uwagę […]
Czytaj więcej »Okazało się, że w dzielnicy, której znajdował się nasz hotel znajduje się również największy „Wet Market” w Kuala Lumpur. Długo zastanawialiśmy się nad związkiem słowa „Wet” ze zwykłym targowiskiem. Na miejscu, brodząc w wodzie pochodzącej z topniejącego lodu i polewania ryb i mięsa, szybko zrozumieliśmy o co chodzi. Targowisko pomimo niezbyt przyjemnego zapachu – mieszaniny […]
Czytaj więcej »Jak już wspominaliśmy wcześniej, zaobserwowaliśmy że Malajowie uwielbiają jeść.. Ale jaka właściwie jest typowa malezyjska kuchnia? Na podstawie samej wizyty w Kuala Lumpur nie poczuliśmy się na siłach aby jednoznacznie ją zdefiniować. Na pewno wyczuwa się wpływy Tajlandii, Chin, Indii. Odwiedzając China Town w KL czy Bintang właściwie wchodzisz w ulice street foodu z każdego […]
Czytaj więcej »Przenosiny do stolicy Malezji – Kuala Lumpur przebiegły wyjątkowo bezproblemowo: najpierw 20 minut targowania się z Kambodżańskimi tuk-tukowcami o dolara, szybki dojazd do lotniska, bezproblemowa odprawa, dwugodzinny lot ze sporą dawka turbulencji, odprawa, przejażdżka szybka koleją z lotniska do miasta i podroż kolejką naziemną z dwoma przesiadkami do centrum. Wysiedliśmy w dzielnicy Chow Kit, […]
Czytaj więcej »Jeszcze kilka dekad temu, represjonowani mieszkańcy Kambodży, gotowi byli zjeść wszystko co zawierało jakiekolwiek wartości odżywcze. Obecnie wraz z powrotem wołowiny, wieprzowiny, kurczaka, owoców morza na stoły odradza się kuchnia Khmerska. Lok lak (grillowana wołowina, świetnie przyprawiona na sposób, który nie do końca potrafimy opisać – cytrynowa, kwaskowa, pikantna, polewana kwaskowatym sosem), Amok (khmerska wersja curry […]
Czytaj więcej »